Wyobraźmy sobie mężczyznę o tajemniczej przeszłości. Zgodnie z metryką urodzenia pochodzi z dołów społecznych, jednak wychowuje się w pałacu, jest dobrze wykształcony, a jego aspiracje sięgają wysoko. Ma za sobą burzliwą młodość i tragiczną miłość, zakończoną śmiercią ukochanej. Wielki talent literacki, którym jest obdarzony, nie przynosi mu powodzenia i pieniędzy, ale wręcz przeciwnie, staje się przyczyną utrapień. To autor, który będąc jeszcze w pełni sił twórczych, postanawia wymazać ze świata ślady swojej wcześniejszej działalności na tym polu. Z uporem tropi i niszczy wszystkie egzemplarze wydanej przed laty książki…
Brzmi znajomo? Nie, to nie pochodzący z Barcelony Julian Carax, bohater bestselerowego „Cienia wiatru” Ruiza Zafona. Mam na myśli Gustawa Ehrenberga, warszawianina z urodzenia i krakowianina z wyboru, którego postać przedstawiłam na kartach „Wydziedziczonych”. Nie zmyśliłam jego historii dla potrzeb fabuły – ona wydarzyła się naprawdę, znacznie wcześniej niż w powieści hiszpańskiego pisarza, i to właśnie w Krakowie.
Więcej o Gustawie Ehrenbergu, profesorze Baraneum, który zadedykował Józi tomik swoich wierszy – w zakładce INSPIRACJE.
